|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Pani od Biologii pyta Jasia: -Wymień mi pięć zwierząt mieszkających w Afryce! Na to Kazio: -Dwie małpy i trzy słonie.
|
|
Nauczyciel napisał w dzienniczku uczennicy: - Pańska córka Zosia jest nieznośną gadułą. Nazajutrz dziewczynka przyniosła dzienniczek z adnotacją ojca: - To pestka! Gdyby pan słyszał jej matkę!...
|
|
Lekcja w szkole w czasach paleozoiku. Nauczycielka wykuwa na kamiennej tablicy pytanie: Ile to jest 2+2? Wzywa do odpowiedzi Jasia. Ten nie zna odpowiedzi i zastanawia się. Nagle słychać straszny huk i unoszą się tumany kurzu. Nauczycielka pyta surowo: - Dzieci! Kto rzucił ściągę?!
|
|
Panie władzo! Szybko! Tam za rogiem ulicy... - wołają dwaj zadyszani chłopcy do przechodzącego policjanta. - Co się stało? - Tam... nasz nauczyciel... - Wypadek?! - Nie... on nieprawidłowo zaparkował!
|
|
Nauczyciel napisał na tablicy wzór chemiczny i otworzył dziennik: - Małgosiu, co to za wzór? - To jest... No, mam to na końcu języka... - Dziecko, wypluj to szybko! - mówi nauczyciel. - To kwas siarkowy...
|
|
Mąż odwozi do szpitala rodzącą żonę - nauczycielkę polskiego. Ta nazajutrz dzwoni do męża: - Kochany, jestem taka szczęśliwa! Wyobraź sobie: rodzaj męski, liczba mnoga!
|
|
Nauczycielka pyta się dzieci, jakie zwierzęta mają w domu. Uczniowie kolejno odpowiadają: - Ja mam psa... - Ja kota... - U nas są rybki w akwarium... Wreszcie zgłasza się Kazio: - A my mamy kurczaka w zamrażarce...
|
|
- Nasza nauczycielka mówi sama do siebie, czy wasza też? - Nie, nasza myśli, że jej słuchamy!
|
|
Nauczycielka mówi do ucznia: - Ten rysunek jest bardzo dobry. Przyznaj się, kto ci go zrobił: ojciec czy matka? - Nie wiem, ja już spałem.
|
|
- Co ty przyniosłeś w tym futerale na skrzypce? - dziwi się nauczycielka muzyki - Przecież to pistolet maszynowy! - Ale heca, ojciec poszedł robić skok na bank ze skrzypcami...
|
|
- Dlaczego ciągle spóźniasz się do szkoły? - pyta nauczycielka Jasia. - Bo nie mogę się obudzić na czas... - Nie masz budzika? - Mam, ale on zawsze dzwoni wtedy kiedy ja jeszcze śpię.
|
|
Pani kazała opowiedzieć Jasiowi jakiś wierszyk. Jasio mówi: "Może, polskie może, Stoi w tobie dziewczę hoże. A w tym morzu świsty, gwizdy, Woda sięga jej do kolan." - Jasiu, gdzie tu rym? - Rym będzie jak wody przybędzie.
|
|
- Przeczytałeś trylogię Sienkiewicza? - To trza było przeczytać? - Tak, na dzisiaj. - Kurna, a ja przepisałem...
|
|
Nauczyciel historii wpada zdenerwowany do pokoju nauczycielskiego i mówi do dyrektora: - Ech, ta druga "b"! Nie wytrzymam z tymi baranami! Pytam ich, kto wziął Bastylię, a oni krzyczą, że to żaden z nich! - Niech się pan nie denerwuje - uspokaja dyrektor. - Może to rzeczywiście ktoś z innej klasy?
|
|
Na lekcji Jasio pyta panią od biologii : - Proszę powiedzieć, co to takiego: ma sześć nóg i wyłupiaste czarne oczy? - Nie wiem ..... - Ja też nie wiem, ale to coś chodzi pani po ramieniu!
|
|
- Jak nazywa się człowiek, który ciągle gada i gada, chociaż nikt go nie słucha? - Nauczyciel!
|
|
-Co to jest nieskończoność - pyta nauczycielka? -Na przykład rok szkolny - odpowiada Jasio.
|
|
- Czym różni się kura od ucznia? - Kura znosi jajko przez minutę, a uczeń musi znosić szkołę przez siedem godzin dziennie!
|
|
Małgosia stoi przed nauczycielem i płacze. - Nie zasłużyłam na jedynkę... - Masz rację, ale to najniższy stopień, jaki przewiduje regulamin!
|
|
Na biologii nauczycielka pyta ucznia: - Powiedz Jasiu, ile mucha ma nóg? - A nie ma pani przypadkiem innych zmartwień?!?
|
|
Małgosia pokazuje nauczycielowi języka polskiego swój zeszyt i pyta: - Nie mogę odczytać, co pan napisał pod moim wypracowaniem. - Napisałem: "Pisz wyraźnie".
|
|
Na lekcji przyrody nauczycielka pyta: - Jasiu, co wiesz o jaskółkach? - To bardzo mądre ptaki. Odlatują, gdy tylko rozpoczyna się rok szkolny.
|
|
- Czy zdajesz sobie sprawę z tego, ile nas kosztuje twoja nauka? - Tak, tato. Dlatego staram się uczyć jak najkrócej i jak najmniej.
|
|
Małgosia pyta mamę: - Mamo, czy pamiętasz jak mi opowiadałaś o tym, jak cię wyrzucili ze szkoły za złe sprawowanie? - A czemu akurat teraz ci się to przypomniało? - No...bo historia lubi się powtarzać....
|
|
Jasio spóźnia się pół godziny na lekcję języka polskiego. Nauczycielka pyta : - Co się stało ? - Napadł na mnie groźny bandyta z pistoletem w ręce! - To straszne! - mówi nauczycielka - A co było potem? - Zabrał mi zeszyt z wypracowaniem!
|
|
Nauczycielka do Małgosi: - Przyznaj się ściągałaś od Jasia! - A skąd pani o tym wie? - Bo, obok ostatniego pytania on napisał: "nie wiem", a ty " ja też ".
|
|
Wychowawczyni zwraca uwagę Jasiowi: - Dlaczego codziennie spóźniasz się na lekcje? - To przez mojego dziadka. - Zachorował? Biedaczek... - Nie, ale ciągle powtarza, że na naukę nigdy nie jest za późno.
|
|
Mama pyta Małgosię: - Dlaczego płaczesz? - Nasz nauczyciel...który...tak długo chorował.... - Umarł? Biedny człowiek. - Nie, wyzdrowiał!
|
|
Nauczycielka do Jasia: - Dlaczego twoje lekcje zawsze odrabia ojciec? - Bo mama nigdy nie ma czasu.
|
|
- Mamo, dziś na lekcji pan od matematyki pochwalił mnie! - To bardzo ładnie, a co powiedział? - Że wszyscy jesteśmy idiotami, a ja - największym!
|
|
Policjant zatrzymuje kierowcę, który przejechał przez skrzyżowanie na czerwonym świetle. Rozpoznaje w nim swego byłego nauczyciela języka polskiego. - No, panie profesorze, mandatu panu nie wlepię, ale na jutro napisze mi pan sto razy: "Nie będę przejeżdżał na czerwonym świetle".
|
|
Jasio idąc do szkoły zobaczył przy drodze hasło: "Kierowco! Nie przejeżdżaj dzieci! ". Po chwili dopisał: "Poczekaj lepiej na nauczycieli".
|
|
Fąfara zwierza się koledze: - Wiesz, miałem taki okres w życiu, że nie piłem, nie paliłem, nie zadawałem się z kobietami... - Co było potem? - Potem, poszedłem do szkoły!!!
|
|
Po kilku dniach nieobecności Jasio zjawia się w szkole i z tornistra wyciąga jakąś kartkę. Wychowawczyni pyta: - Czy to usprawiedliwienie twojej nieobecności od rodziców?? - Nie, od porywaczy!
|
|
Nauczyciel biologii pyta Jasia: - Po czym poznasz drzewo kasztanowca ? - Po rosnącym na nim kasztanach. - A jeśli kasztanów jeszcze nie ma ? - To ja poczekam.....
|
|
Nauczyciel kazał Jasiowi napisać w zeszycie 100 razy: "Nigdy nie będę mówił do nauczyciela na TY". Nazajutrz Jasio przynosi zeszyt. - Dlaczego to zdanie napisałeś nie 100 razy, tylko 200? - Bo cię lubię Kaziu!
|
|
Ostatniego dnia szkoły nauczyciel żegna się z uczniami: - Życzę wam wesołych wakacji oraz tego, abyście we wrześniu wrócili do szkoły mądrzejsi. - Nawzajem, proszę pana!
|
|
- Proszę pani, ja się w pani chyba zakochałem - mówi swojej nauczycielce 8-letni Jasio. - Przykro mi, Jasiu, ale ja nie lubię dzieci. - Ja też, będziemy uważali.
|
|
Na lekcji biologii pani pyta się Jasia: - Jaki pożytek mamy z gęsi? - Smalec. - I co jeszcze? - Smalec. - Jasiu, na czym śpisz w domu? - Na łóżku. - A co masz pod głową? - Poduszkę. - A co jest w poduszce? - Dziura. - A co wyłazi z dziury? - Pierze. - No właśnie. To powiedz Jasiu, co mamy z gęsi...? - Smalec.
|
|
W szkole pani kazała narysować dzieciom swoich rodziców. Po chwili podchodzi do małego Jasia i pyta: - Dlaczego twój tata ma niebieskie włosy? - Bo nie było łysej kredki.
|
|
Nowa nauczycielka rozpoczyna swoje pierwsze zajęcia w szkole. Prosi uczniów, aby każdy przedstawiali się kolejno z imienia i nazwiska. Pierwsze dziecko: - Adam Małysz. Drugie: - Adam Małysz. Trzecie: - Adam Małysz. Przy dziesiątym nauczycielka traci cierpliwość i biegnie ze skargą do dyrektora szkoły. Ten patrzy jej prosto w oczy i mówi podniesionym głosem. - Niech pani im nie wierzy, to ja jestem Adam Małysz.
|
|
Na lekcji biologii nauczycielka mówi: - Pamiętajcie, dzieci, że nie wolno całować kotków ani piesków, bo od tego mogą się przenosić różne groźne zarazki. A może ktoś z was ma na to przykład? Zgłasza się Jasio: - Ja mam, proszę pani. Moja ciocia całowała raz kotka. - I co? - No i zdechł.
|
|
Jaka jest ta wasza nowa pani od fizyki? - pyta ojciec syna. Bardzo fajna. Już trzeci raz w tym miesiącu choruje.
|
|
Nauczycielka do ucznia: Kiedy byłam w twoim wieku, rozwiązywałam każde zadanie z matematyki. Uczeń: Tak, ale pani miała dobrego nauczyciela
|
|
Wiesz tato, ten nasz nowy nauczyciel jest bardzo pobożny. Dlaczego tak sądzisz? - pyta ojciec. Bo jak słucha moich odpowiedzi to składa ręce i woła: "O Boże! O Boże!"
|
|
Nauczyciel: Jeżeli na stole będą cztery muchy i ja jedną z nich zabiję, to ile zostanie? Tylko ta zabita - odpowiada uczeń.
|
|
Na lekcji geografii pani pyta Jasia: Z czego słyną Chiny? Nie wiem - odpowiada chłopiec. A skąd masz herbatę w domu? - podpowiada pani. Mama kupuje w sklepie.
|
|
Nauczyciel wchodzi do klasy i mówi: Mam nadzieję, że dzisiaj nikogo nie przyłapię na ściąganiu! I my mamy taką samą nadzieję! - odpowiadają dzieci.
|
|
Na lekcji chemii pani pyta Jasia: W czym rozpuszczają się tłuszcze? W rondlu, proszę pani.
|
|
Proszę pani, czy można być karanym za to, czego się nie zrobiło? Nie Aniu, w żadnym wypadku. To dobrze, proszę pani, bo ja nie zrobiłam pracy domowej.
|
|
Proszę pani moja siostra ma ospę - mówi Jasio wpadając do klasy spóżniony. Uciekaj do domu i przyjdź za dwa tygodnie, bo zarazisz resztę uczniów - poleca pani. Za dwa tygodnie Jasio wraca i mówi: Siostra napisała, że jest już zdrowa. Jak to napisała - dziwi się pani. Bo moja siostra mieszka w Niemczech.
|
|
Aniu, wymień proszę cztery żywioły - poleca nauczyciel. Ogień, powietrze, ziemia i ? - myśli Ania. A czym myjesz ręce? - podpowiada nauczyciel. Już wiem, mydło!
|
|
- Jasiu czy lubisz chodzić do szkoły? Tak, bardzo lubię. I lubię wracać ze szkoły. Nie lubię tylko tego czasu między pójściem a przyjściem.
|
|
Zrobiłeś zadanie? - Proszę pani, mamusia zachorowała i musiałem wszystko w domu robić... - Siadaj, jedynka! A ty Witku, zrobiłeś zadanie? - Ja proszę pani musiałem ojcu pomagać w polu... - Siadaj, jedynka! A ty Jasiu, zrobiłeś zadanie? - Jakie zadanie, proszę pani, mój brat wyszedł z więzienia, taka balanga była, że szkoda gadać! - Ty mnie tutaj swoim bratem nie strasz! Siadaj, trója.
|
|
Do szkoły zaproszono fotografa i nauczyciel namawia dzieci, by każde kupiło odbitkę zdjęcia grupowego. - Pomyślcie tylko, gdy już będziecie dorosłe, popatrzycie na fotografię i powiecie: "To Ania, teraz jest prawnikiem" albo "To jest Krzyś. Teraz jest lekarzem." Na to cienki głosik z tyłu sali: - A to jest nauczyciel. Teraz już nie żyje.
|
|
- Syneczku, już pora do szkoły! - Nie pójdę. - Syneczku, mamusia prosi... - Nie pójdę. Nauczyciele mnie nie lubią, dzieci mnie nie lubią... - Ależ syneczku, musisz iść do szkoły, przecież jesteś dyrektorem.
|
|
Mała dziewczynka płacze na ulicy. Podchodzą ludzie i pytają: Czemu płaczesz? Bo się zgubiłam... A jak się nazywasz? Nie wiem. A jak sie nazywa twoja mamusia? Nie wiem... A znasz swój adres? Tak. Wu-wu-wu , kropka, basia, kropka pe-el.
|
|
Pani pyta dzieci: - Powiedzcie mi dzieci jakieś zwierzątko na A. Jasio wstaje i mówi: - A może to karp? - Nie Jasiu, siadaj. No dobrze powiedzcie mi teraz zwierzątko na B. Jasio na to: - Być może to karp? - Jasiu za drzwi! Jasio wychodzi. - Powiedzcie mi teraz zwierzątko na C.- Nagle drzwi się otwierają i Jasio mówi: - Czyżby to był karp?
|
|
Skończył się rok szkolny. Spotykają się dwaj koledzy. - I jak u ciebie? - Ojciec mnie zlał dwa razy. - Dlaczego dwa razy? - Pierwszy raz jak mu pokazałem świadectwo ukończenia szóstej klasy a drugi raz jak się zorientował, że to jego stare świadectwo.
|
|
Jasio odwiedził w domu chorego nauczyciela matematyki. Po powrocie pytają go: - I co? Jak z nim? - Niestety, bardzo źle. Jutro wraca do szkoły.
|
|
Podczas klasówki nauczyciel mówi: - Wydaje mi się, że słyszę jakieś głosy... Głos z sali: - Mnie też, ale się leczę...
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|